O mnie
- mysz domowa
- Kraków, Poland
- Witam na moim domowym blogu. Znajdziesz tu trochę różności. Dowiesz się, co cieszy mnie w życiu myszy domowej. Jak wyżywam się w kuchni, ogródku, pracowni - w szeroko pojętym mysim domku. Mam nadzieję, że zechcesz do mnie zajrzeć znowu, a zaglądając, skomentujesz szczerze moje poczynania. Jeśli prowadzisz bloga, chętnie wpadnę z rewizytą. :) Jeśli nie, możemy kilka zdań wymienić u mnie lub via mail: kwiatki.w.kratke@gmail.com :) Dużo słoneczka w duszy :) Pozdrawiam - mysz
sobota, 7 stycznia 2012
Trochę zimy przywożę
Kraków jawi się w szacie niezbyt pociągającej. Szary, mokry i brzydki. Na szczęście z Sylwestra w Bieszczadach przywiozłam śnieżne wspomnienia, które przywracają mi wiarę w zimę. Gdyby tak choć ten styczeń i luty przyniósł puchową kołderkę... Wybił wszelkie paskudztwo roznoszące choróbska. A potem to już może być nawet chlapa. Dni będą dłuższe, powietrze zaroi się aromatami parującej ziemi i zacznę wypatrywać pierwszych główek podbiału - to on dla mnie stanowi oznakę niechybnie nadchodzącej wiosny.
Tymczasem zostawiam Was z tą śnieżną bielą. Rozmażcie się na chwilę jeśli i u Was jest jej jak na lekarstwo.
Pozdrawiam i życzę dużo słońca i miłości w nowym roku :)
mysz
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
super blog lubię domowe takie dam sobie do obserwacji blog
OdpowiedzUsuńNie ważna za oknem pogoda
Nieważna własna wygoda
Czasu szkoda na żale
Że szczęście nie trwa stale
Ważne jest ciepłe spojrzenie
Co dusi każde zmartwienie
Ważne jest czułe słowo
By radość przywrócić na nowo
Mnie się marzy wiosna
a tu zimno,deszczowo po prostu
nijako,jak tu mieć dobry humor?
Pozdrawiam milutko
A ja jakoś, gdy moi bliscy są daleko od domu nie marzę o śniegu. Moim marzeniem jest, aby cali i zdrowi wrócili do domu. Chociaż pora zimowa, wypatruję wiosny w ogrodzie :-)
OdpowiedzUsuńBuziole
Ach, jak cudownie, zazdroszczę Ci takich klimatów, tej nieskazitelnej bieli, strasznie za nią tęsknię! U nas ciąż pada, nie chce się wychodzić z domu... Więc niech się już Pani Natura zdecyduje i albo zima, albo... wiosna w całej krasie ;-)
OdpowiedzUsuńDziękuję jeszcze raz za wszystko, Moniko!
Ściskam czule!